czwartek, 27 maja 2021

Zamiast wstępu, o rodzinie

 

 
Vincent van Gogh "Jedzący kartofle" olej na płótnie 1885
 

 „Lecz nie kuście mnie o cudy; albowiem jesteście ludem starym, a wskrzesić was cudem jest. Oto proście Boga,

Aby was wskrzesił, mówię i dobył z mogiły, i uczynił was narodem, który drugi raz kładziony jest w kołysce i spowity, by wyrósł prosty i nie skrzywiony na ciele.”

-Juliusz Słowacki „Anheli”

 

    „Rodzina to podstawowa komórka społeczna” wymamrotał w liceum nauczyciel zmęczonym i smutnym głosem. Kilka osób leniwie zapisało w zeszyciku te zdania myśląc pewnie „Zapiszę, może będzie na kartkówce” i to by było na tyle. W wielu głowach myśl ta już nigdy się nie pojawia, nieliczni raz czy dwa jeszcze o tym pomyślą, ale będzie to myśl krótka, ulotna, bez puenty. Rzecz w tym, że to prawda, i mało kto bierze to na serio.

    Rodzina to fundament i zaplecze każdego człowieka. Będąc samemu można wiele osiągnąć, można daleko zajść, ale zapłacimy za to wielką cenę, a i być może, na końcu okaże się, że wszystkie nasze osiągnięcia nie są wiele warte. Każdy z nas jest więc częścią rodziny (rodzice, dziadkowie, wujostwo, rodzeństwo itd.) a większość także jest/będzie założycielami nowych rodzin (z żoną/mężem a później dojdą dzieci i wnuki) ale to za mało, nie stworzymy dobrego domu od tak, przez przypadek.  

    Więzi rodzinne trzeba budować, jest to ciężka i czasochłonna praca, którą wykonuje się przez całe życie, jednak ostateczny winik jest tego wart. Po wielu latach zaniedbań zebrać możemy co najwyżej luźne zbiorowisko osób ze sobą spokrewnionych, dla których sukcesem będzie spędzenie jednego dnia bez kłótni, kosztem całkowitego wyczerpania emocjonalnego oraz fizycznego. Jeżeli jednak uda nam się intencjonalnie założyć rodzinę, czeka nas spokojna przystań, miejsce, gdzie zawsze będzie czekał nas spokój, gdzie zawsze będziemy mogli podładować baterię po wyczerpującym dniu poza domem, gdzie każdy domownik jest ważnym ogniwem rodzinnego łańcucha. Piękna idea, ale nie łatwa.

    Przed meritum jeszcze jedna ważna sprawa. Powinniśmy się skupić na rodzinie, którą tworzymy (na sobie, małżonku i dzieciach) najpierw, a w drugiej kolejności na tej w której się wychowaliśmy, jest to na tyle ważne, że nad własną mamy kontrolę, a na tą w której przyszliśmy na świat mamy tylko wpływ. Idea, którą będę popularyzował może podobać się wam, ale nikt nie powiedział, że innym także, nie wychowasz rodziców, możesz ich jedynie wtajemniczyć w to co robisz, ale to Ty jesteś tym pierwszym ogniwem.

    Rodzina zawsze powinna być w centrum, jest zawsze najważniejsza, pieniądze, dobre czasy, znajomości przychodzą i odchodzą, rodzinę buduje się na stałe. Nastawienie na jedność i ponadczasową, ponadpokoleniową wspólnotę tworzy ród, a jeśli będzie się dbało o silną więź z bocznymi liniami, kuzynostwem czy dalszą rodziną to i mówić można o klanie, są to jednak bardzo dalekie plany, na których snucie nie ma co marnować sił, żyjąc w czasach, kiedy kochająca się rodzina to relikt przeszłości i anomalia trzeba zaczynać od zera.  

    Jak powiedział kiedyś pewien zakonnik „Żyjemy w świecie „za dużo” mamy dostęp do zbyt wielu informacji, źródeł, pomysłów i idei stąd codziennie zmagamy się z chaosem, z napływem setek nie do końca sprawdzonych i uporządkowanych informacji. Stąd pierwsze wpisy będą próbą uporządkowania najważniejszych informacji.

    Bardzo długo szukałem odpowiedniego sposobu na przekazanie pojęcia świadomego budowania rodziny, aż z pomocą przyszła ekonomia. Co ważne nie przestrzegam tutaj zasad nauk ekonomicznych, a jedynie zapożyczyłem z nich koncepcje kapitałów. I tak ród dzieli się na kapitał ludzki, intelektualny, społeczny oraz finansowy w tej kolejności.

    Kapitał ludzki – Obejmuje oczywiście ludzi, więc można by opisać go jako „Członkowie rodziny oraz ich wzajemne stosunki” Fundamentem tego kapitału jest kultura. Wiadomo jednak, że każdy ma inne potrzeby kulturowe, stąd nie chodzi tutaj o podejście jednostki do kultury światowej, a pewien konkretny zasób (kapitał właśnie) znajdujących się wewnątrz rodziny wartości takich jak, tradycje, genealogia, dzietność, rytuały, obyczaje, czy choćby moralność.

    Kapitał intelektualny – Jednym słowem: „Wiedza”. Kapitał ten z zasady dzieli się na dwie części: zasób osobowy w skład, którego wchodzi wiedza, doświadczenie czy choćby wychowanie, które jedna osoba w rodzinie przekazuje drugiej bezpośrednio (najczęściej starsza – młodszej) oraz zasób bezosobowy, czyli wiedza przekazana za pośrednictwem książek, listów czy innych przedmiotów. Wiedza to klucz do potęgi, trzeba wiedzieć co czytać, trzeba wiedzieć co jest ważne, na czym się skupić, co jest potrzebne, a co nie warte uwagi. Mądrość w ten sposób przekazywana przez pokolenia jest często niemożliwa do osiągnięcia w trakcie pojedynczego życia.

    Kapitał społeczny – Czyli znajomości, kontakty czy kumulowany prestiż rodziny. Wspólnota rodzinna powinna mieć swoich znajomych. Warto znać adwokata, księgowego, notariusza czy elektryka i mechanika, przez te koneksje tworzymy sieć znajomości (Z angielskiego networking), dobry specjalista zyskuje wielu stałych klientów, a członkowie rodziny nie dość, że mogą zawsze liczyć na dobrej jakości usługi, to w dodatku załapią się pewnie i na jakieś zniżki czy profity. Do tego dochodzą przyjaciele rodziny (i ich sieci znajomości) a także lokalne społeczności sąsiedzkie czy związane z działalnością rodziny.  

    Kapitał finansowy – Fundusze. Kapitał i pieniądze rodu to nie osobiste pieniądze na rozhulanie, a przekazywany majątek w każdej formie czy to nieruchomości, ruchomości czy żywej gotówce. Pieniądze rodu nie są po to by nimi szastać. Są po to, by chroniły rodzinę w chwilach próby, by inwestować je w edukację, by przyczyniały się dla chwały Boga, siły rodu i pożytku dla świata. Najlepszy intelektualista bez grosza przy duszy będzie miał ciężko wywrzeć wpływ na kogokolwiek, największy prostak z kilkoma milionami na koncie może zmienić życie setek ludzi (w większości przypadków na gorsze, ale zawsze) Pieniądze dają nam swobodę działania, majątek: bezpieczeństwo i rozwój. W tym dziale mieści się również etos oszczędzania, mecenat sztuki, zrozumienie pieniądza, czy rozwijanie gniazda rodowego.

    Kolejność jest tutaj bardzo ważna, kapitały te ułożyłem od najważniejszego do najmniej ważnego, ale o tym więcej poszczególnych artykułach odnośnie każdego z nich i w artykule o klasie średniej.

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz