niedziela, 11 lipca 2021

Pochwała decentralizacji

 

 
Lavinia Fontana "Portret rodzinny" olej na płótnie 1600 
 

    Jest takie powiedzenie „Nie wkładaj wszystkich jajek do jednego koszyka” albo „Nie stawiaj wszystkiego na jedną kartę” O co chodzi? Powinniśmy mieć zawsze plan B i C, a najlepiej jeszcze kilka. W sferze inwestowania pieniędzy jest to słynna dywersyfikacja, jeżeli będziemy inwestować tylko w jedną rzecz (np. w akcje jednej firmy) a ta zbankrutuje, możemy stracić wszystko, jednak, jeśli będziemy inwestować na pięć lub dziesięć różnych sposobów, to jest mała szansa, że stracimy wszystko, mamy zawsze szansę na uratowanie części zainwestowanych pieniędzy, w końcu lepiej stracić połowę niż wszystko. W sferze społecznej taka decentralizacja także jest bardzo pożyteczna i zwiększa ogólne bezpieczeństwo wszystkich.

By zagłębić się w temat, podam jeszcze dwa przykłady takiego rozdrobnienia ośrodków decydujących.

Po pierwsze Kościół.

    Kościół Katolicki w cywilizacji łacińskiej zajął wyjątkowe oraz niepowtarzalne miejsce w społeczeństwie. Wśród ludów pierwotnych, w społecznościach przedchrześcijańskich Europy, czy nawet w późniejszych odłamach chrześcijaństwa (schizma wschodnia oraz rewolucja protestancka) przedstawiciele religii pełnili rolę umacniania władzy świeckiej. Szamani czy kapłani wśród ludów starożytnych żyli w luksusach gwarantowanych przez rządzących i nie odważyli by się krytykować władzy. Prawosławie za caratu zawsze stało przy boku Cara, nawet wywyższając go do roli świętego za życia i nie było znaczenia, czy był dobrym czy złym władcą, podobnie jak w anglikanizmie głową kościoła jest królowa brytyjska (Koncepcja Cezaryzmu czy też Cezaropapizmu)

    Na zachodzie Europy spór o zwierzchność ma bardzo długą i skomplikowaną historię, jednak nie jest to czas i miejsce na rozwodzenie się nad tą sprawą (Zainteresowanych odsyłam do historii sporu o inwestyturę) Ważny dla nas jest efekt końcowy, mianowicie Kościół Katolicki stał się niejako buforem pomiędzy władzą świecką oraz poddanymi. Ilekroć król miał chrapkę na zostanie tyranem i pogwałcenie praw swoich poddanych, tylekroć na drodze stawał mu Kościół. I oczywiście życie nie jest takie proste, więc i biskupi podatni byli wielokroć na argument brzęczącej monety, jednak lud w każdym katolickim państwie miał przynajmniej szansę na protekcję Kościoła, co było ewenementem na skalę światową.

    Działała więc dwuwładza, z jednej strony świecka, z drugiej duchowna. Władcy świeccy podlegali duchowemu zwierzchnictwu księży i biskupów, a duchowni podlegali cywilnej władzy świeckiej.

Po drugie szkoła. (część ta powinna się nazywać „Paszkwil na dzisiejszy system oświaty”)

    Szkoła dzisiaj funkcjonująca w Polsce jest znakomitym przykładem co się stanie, kiedy stworzymy centralnie sterowanego olbrzymiego molocha. W Polsce funkcjonuje 22 tysiące przedszkoli, 15 tysięcy szkół podstawowych, 5 tysięcy szkół licealnych oraz technicznych, sumując naprędce uczy się dzisiaj w szkołach (od przedszkola do liceum/technikum) pomiędzy 6 a 7 miliona dzieci i nastolatków! Nauczyciele we wszystkich tych szkołach uczą tego samego, mają podręczniki, wytyczne, testy i pomoce naukowe rozwinięte na taką skalę, że inicjatywa własna kompletnie zanika, a zawód nauczyciela już jest w dużej mierze funkcją biurokratyczną z racji przerośniętej papierologii. Jakie są tego wyniki? Produkujemy każdego roku setki tysięcy ludzi, którzy wiedzą „coś o wszystkim” ale wiedza ta jest na tyle słabo przekazana i płytka, że w ciągu dwóch lat wyparowuje z głowy. Tak jest dzięki centralizmowi paraliżującemu cały system oświaty, a jak mogłoby być?

    Decentralizacja systemu oświaty, najlepiej przez bon edukacyjny doprowadziłaby do całkowitego rozbicia tego betonowego układu miernoty, zobaczmy to na przykładzie. Załóżmy, że dzisiaj ktoś w Polsce tworzy jakąś super technologię i zgłasza się do ministerstwa edukacji i nauki, że ma kilkuosobowy zespół naukowców, do tego otworzył fabrykę i rozpoczął produkcję, ale chciałby zabezpieczyć się na kolejne lata, ponieważ na rynku nie ma pracowników dla tej technologii, więc chętnie zapłaci nawet nie małe pieniądze, jeżeli pobliskie technikum pozwoli im założyć nową 4 letnią klasę szkolącą tej nowej technologii. Założenia byłyby takie: firma płaci szkole, naukowcy stają się nauczycielami tej jednej klasy, uczą 20 techników rocznie (np. umowa byłaby na pięć roczników po 20 uczniów) a każdy uczeń ma gwarancję stażów, a później umowy o pracę na 5 lat z firmą z dużymi zarobkami.

    W dzisiejszym systemie rzecz nie do pomyślenia, bo jak zrobić „klucz” by sprawdzić ich wiedzę, bo przecież trzeba zdać maturę, bo trzeba nadzorować nauczycieli, bo trzeba pisać sprawozdania itd.

    Gdyby system był zdecentralizowany mielibyśmy dzisiaj szkoły z 20 godzinami programowania maszyn CNC tygodniowo, a inne miałyby 30 godzin historii tygodniowo, a jeszcze inne miałyby 30 godzin muzyki czy choćby WF! I brzmi to abstrakcyjnie, ale ile klubów sportowych chętnie sponsorowałoby całe roczniki, by te miały codzienny trening w młodzieżówce klubu, albo ile firm płaciłoby, żeby każdego roku zatrudniać 20 czy 30 nowych informatyków w swoich korporacjach, jeżeli mieli by wpływ na przedmiot nauczany.

    Taka jest moc decentralizacji i choć wiadomo, że nie wszystko można zdecentralizować (władza centralna, wojsko, policja, straż pożarna działa lepiej, kiedy jest częścią wielkiej struktury sterowanej odgórnie) to jednak wiele ośrodków mających wpływ na otoczenie zawsze jest lepszych niż jedno centralne superpaństwo.

W końcu klasa średnia.

    Szlachta przez wielu powierzchownie postrzegana jest jako „warchoły i pijanice, które doprowadziły do rozbiorów” Jednak jest to jedynie mit, z którym w pogłębionym wpisie postaram się kiedyś uporać. Nie widzimy w historycznej szlachcie czegoś innego, ważniejszego- to byli obywatele, tak jak i my teraz, którzy mieli najwięcej wolności ze wszystkich ludów, być może nawet w historii. Złota wolność była kilka razy lepsza niż „American dream” czy dzisiejsze raje podatkowe! (Warto wspomnieć, że za czasów Henry Forda podatek od spadków wynosił 70%, a w 1933 roku rząd federalny USA zarekwirował wszystkim obywatelom całe ich złoto- czy to taki raj?) Szlachta stworzyła dla siebie (10% społeczeństwa IRP) raj na ziemi, ale nie tylko oni z niego korzystali- Chłopi rzeczpospolitej nie cierpieli głodu, który w tamtych czasach na całym świecie był normą.

    Dlaczego o tym piszę? Ponieważ dzisiaj coraz bardziej widać rozwarstwiające się społeczeństwo, budżety państw są coraz większe poprzez coraz to nowe podatki, organizacje państwowe dysponują olbrzymimi kwotami, zalewają nas z bilbordów kwoty rzędu „700 miliardów dla Polski!” do tego dochodzą korporacje, obracające tak olbrzymim majątkiem, że cała Europa Środkowo-wschodnia po zsumowaniu budżetów nie mogłaby się równać z jedną z tych mega-fortun. Świat zaczyna się dzielić na dwa obozy: super bogatych i resztę, dlatego potrzebny jest nam znowu bufor, ktoś pomiędzy szarymi ludźmi a władzą czy korporacjami i tutaj widzę odbudowaną klasę średnią.

    Nie posiadamy lokalnych dobroczyńców, zaufanych, majętnych i moralnie silnych, którzy mogliby pozytywnie wpływać na daną okolicę, miasteczko czy dzielnicę. Kiedy ma miejsce jakiś kataklizm na tyle spory, że staje się bardzo medialny, od razu pojawiają się tam politycy i zapewniają pomoc, bo to dobra okazja do pokazania się przed kamerami. Jeśli spadnie samolot i zginie 200 osób, państwo się zaopiekuje, jeśli spłonie 30 domów, państwo się zaopiekuje, ale co, jeżeli spłonie jeden dom? Albo rodzina straci ojca a przez to jedyne źródło utrzymania w wypadku samochodowym? A takie rzeczy dzieją się każdego dnia, wtedy radź sobie sam. W takich sytuacjach powinniśmy mieć dziesiątki pomniejszych dobroczyńców- i taki jest cel budowy klasy średniej i zdrowego społeczeństwa.

    Budujmy więc swoje rodziny wokół dobrych wartości. Dbajmy o relacje, o finansowe bezpieczeństwo i ciągle rozwijajmy swoją wiedzę w każdej znaczącej dziedzinie. Do tego pozbądźmy się zazdrości, owego „Januszowania” życzmy każdemu dobrego życia, dużych pieniędzy i zdrowego dysponowania nimi. Czym więcej mają ludzie wokoło, tym większa szansa, że będą oni czynić dobry pożytek ze swojego bogactwa. Bądźmy serdeczni i chwalmy decentralizację tam, gdzie jest to pożyteczne.

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz